Jednak opowiem wszystko po kolei.
Droga.. była męcząca, trwała ponad 6 godzin. Mieliśmy pewien problem, choć trasę mogliśmy przejechać z zamkniętymi oczami. Troszkę się pogubiliśmy, pewien odcinek drogi (30km) był zamknięty i jechaliśmy polami kukurydzy. Nawigacja z Google pokazywała drogi twarde, a doszło do tego że byliśmy w środku pola. Czułam się jak w tym horrorze! Ale udało nam się dojechać.
Pewnie nie raz jeszcze usłyszycie ode mnie ale powtórzę: MAM CUDOWNĄ RODZINKĘ!!! Nie sądziłam, że będzie aż tak cudownie.
Praktycznie dni wyglądały tak samo z małymi wyjątkami. W czwartek byłam z siostrą w kinie na ''Gwiazd naszych wina''. Film ciekawy, już trochę pisałam o nim. Warty obejrzenia. Jednak podczas seansu przerażały mnie gimnazjalistki wzdychające przy każdej scenie w której pojawiał się filmowy Gus.
W sumie podczas wyjazdu nie zobaczyłam za dużo Białej Podlaski. Kilka razy byliśmy w mieście. Byłam w Muzeum Południowego Podlasia. Akurat trafiłam na wystawę ''Gość w dom, Bóg w dom. Podróż przez Podlasie.''. Wystawa była cudowna, ale z chęcią zostałabym tam jeszcze z godzinkę żeby dokładniej przyjrzeć się obrazom i fotografiom.
Na zdjęciu Kubuś.
A tu Przemo!
Monika i Kubuś.
Marcin.
Monika, Wika i Magda.
Marcin.
Zosia :)
Praktycznie w całej wiosce są drewniane domki. Podchodzą już pod ''Obiekt zabytkowy''.
Pamiętam, jak byłam mała zawsze przyjeżdżaliśmy i w nim spaliśmy. Teraz mi trochę tęskno gdy wybudowali nowy, stojący obok dom. Ale nadal spałam na poduszce wypchanej pierzem!
A tu Ola- moja chrześnica. Najukochańsze dziecko pod słońcem!
Bardzo przypomina mi mnie ze zdjęć jak byłam mała. Do porównania daję swoje zdjęcie z dzieciństwa.
Ma mój uśmiech i moje oczy! Uwielbiam to dziecko!
Bardzo przypomina mi mnie ze zdjęć jak byłam mała. Do porównania daję swoje zdjęcie z dzieciństwa.
Ma mój uśmiech i moje oczy! Uwielbiam to dziecko!
A to ja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz