niedziela, 17 stycznia 2016

Do śmie(r)ci


Zaczęło się! Upłynęło już 17 dni od kiedy witaliśmy nowy rok, 17 dni kiedy zdążyliśmy złamać wszystkie nasze postanowienia noworoczne i  wróciliśmy do normalności roku poprzedniego. Takie są realia. Nie wiem ile jeszcze razy usłyszę tekst ''Nowy rok=Nowa ja" ale przysięgam- zacznę zabijać. Nowy rok wcale nie oznacza metamorfozy całej otaczającej cię rzeczywistości. Jeśli rzeczywiście chcesz coś zmienić, zacznij od TERAZ! Tak na prawdę "nowy rok" u nas zaczyna się co poniedziałek kiedy to: ''Od poniedziałku zacznę chodzić na siłownię", "Od poniedziałku zacznę się przykładać do nauki", '' ...zrobię to w poniedziałek''. W prawdzie zaczyna się tylko nowy tydzień, kolejne dni których niesporzytkowałeś i nie przeżyłeś godnie - mijają, uciekają. Stale żywimy nadzieję, że czeka nas nowe jutro. Ale czy to coś zmieni?




Niczego to nie zmieni, do póki nie wstaniemy i nic nie zrobimy. Nie czekajmy, ale zacznijmy działać od teraz!


Zapewne każdy ma w głowie jakiś plan, dotyczący nowego roku. Życzę wszystkim żebyście zrobili to, co jest waszym celem na 2016.

Tymczasem ja, zastanawiam się co ja tutaj robię!? Nie jestem pewna czy rzeczywiście robię to co bym chciała. Na pewno nie jestem szczęśliwa. Na początku było w porządku, nowe miasto, nowi ludzie, inny tryb życia. Potem zaczęło mi czegoś brakować, czegoś co tkwi we mnie i stale poszukuje wyzwolenia. Gdy sięgam w przyszłość widzę siebie całkowicie inaczej, i nie ma przy mnie nikogo, nie widzę żadnych znajomych twarzy. Nie wiem czy to ma sens, trwanie w tym dłużej. Spróbuję uciec po 3 lutego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz